Cel publikacji zbioru wierszy i wydarzeń akustycznych [piosenek – przyp. o.b.] Przełojcana [prawdziwie: Adam Wostal] Cudowny brak pojęcia jest prosty. Sam autor przyznaje w przedmowie: piszę dla człowieka i nie gmatwam, nie komplikuję tego, co naturalne – czyste, nie wymądrzam się lirycznie.[1]. Opis szczery i bez zadęcia, które tak często spotykamy u poetów. I takie właśnie są te wiersze – naturalne, proste, ale na pewno nie prostackie. Ośmielę się nawet powiedzieć: z całą pewnością autentyczne.
Bardzo ważne są skany często pokreślonych fragmentów rękopisu umieszczone obok wierszy. Możliwość spojrzenia na autograf przybliża czytelnika do autora, pozwala niejako ''podejrzeć'' proces twórczy. Wreszcie kolejnym atutem stały się rysunki wykonane przez matkę poety – Barbarę Wostal (z wyjątkiem ilustracji do wydarzenia akustycznego Gołębie z dworca śląsk, którą wykonał Karol Gruszka.
Pierwsza część – wiersze – składa się z siedmiu spójnych (tak pod względem tematyki, jak i wersyfikacji) tekstów. Charakterystyczne są tu przerzutnie. W żaden sposób nie sprawiają wrażenia wydumanych, nienaturalnych, a jednak nakładają się na siebie w sposób nietypowy dla postmoderny. Dwuznaczności, jakie tworzą, to inteligentna gra z czytelnikiem. Wersyfikacja wpływa tu niewątpliwe również na muzyczność utworów. Wszystkie wiersze odznaczają się przyjemną w czytaniu rytmiką, która pozwala płynąć przez tekst, a jednocześnie odnaleźć chwilę na refleksję. Jednym z istotniejszych aspektów jest niewątpliwy ładunek emocjonalny. Uczucia podmiotu nie są ubrane w tandetny płaszczyk egzaltacji lub przekombinowania. Peel opisuje je swobodnie, aczkolwiek niebanalnie. W jednym z wierszy mówi:
''chyba do reszty już zdziczałem
mało co gadam prędzej
zagwiżdżę a jak
(…)
potem włóczę kij przy
nodze gram na trawie
kuropatwom z worka
nieraz wiersz wyciągnę
(…)''[2]
Aż chciałoby się odpowiedzieć – wyciągaj możliwie najwięcej! Takie wiersze chce się czytać w ciszy. Uwodzi ich nienachalna spójność, prostota i siła przekazu. Na wyróżnienie zasługuje również utwór obym tylko:
''noc wiatr w kominie huczy
paskudna noc chyba nie
wytrzymam dłużej ręce
splatam w amen
(…)
pies co u stóp mi leży
Aloszka dobry pies
dobrze że jest i że leży
obym tylko oddech czyjś czuł
bo jest coraz gorzej ktoś
tu daję za to głowę
ktoś na pewno chodzi tu
wiesz że to one
nie mam sił a to one
Aloszka nie słyszy nic
i kołaczą się już wszędzie w jak
ta noc paskudnym wszędzie i
schodami mówią idź tam w dół
gdzie piwnica i nic więcej
może szczur ale
nic więcej idź mówią
tam czeka
krzesło i sznur''[3]
Równie dobrze poeta radzi sobie z pisaniem tekstów piosenek. Największe wrażenie zrobiły na mnie List do przyjaciela (str. 41) oraz Gołębie z dworca śląsk (str. 44).
Znamiennym jest tu lekkość pióra. Treść i forma nie zachwyca nowatorstwem, ale przecież nie musi. Wśród tylu autorów silących się na oryginalność, ten młody śląski poeta wyróżnia się łagodną wrażliwością. W przedmowie do tomiku Karol Foltyński przywołuje pewną scenkę:
''Zagrałem(...) Bez Ciebie, utwór, który skomponowałem do wiersza Przełojcana. Ludzie milczeli. Nikt nie rozmawiał, nie przerywał [4]''. Nie można [i trzeba!] znaleźć lepszych pochwał. To samo w sobie mówi już wystarczająco dużo.
Z całą pewnością Wostal jest utalentowany. Aż trudno uwierzyć, że nie wydał Cudownego braku pojęcia w bardziej renomowanym wydawnictwie, dzięki czemu tom mógłby trafić do znacznie większej rzeszy czytelników. Na pewno warto śledzić kolejne poczynania autora.
- Przełojcan [w:] Przełojcan, Cudowny brak pojęcia, Wydawnictwo Radwan, 2010, str. 5
- Przełojcan, Cudowny brak pojęcia, [w:] tamże, str. 18
- Przełojcan, Obym tylko... [w:] tamże, str. 12
- Karol Foltyński [w:] tamże, str. 5
Przełojcan, Cudowny brak pojęcia,
Wydawnictwo Radwan, Tolkmicko, 2010
str. 52. okładka miękka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz